Piątek, 19 Kwiecień 2024

Krzysztof Jurgiel: Nie tylko Polska chce wyrównania dopłat bezpośrednich

25.09.2019, 09:41 Aktualizuj: 25.09.2019, 10:56
Fot. jurgiel.pl
Fot. jurgiel.pl

- Nie możemy godzić się na dalsze dyskryminowanie polskich rolników, którzy otrzymują dopłaty bezpośrednie poniżej średniej unijnej – mówi w wywiadzie dla Europarlament.pap.pl Krzysztof Jurgiel, poseł do Parlamentu Europejskiego. - Także inne nowe kraje członkowskie stanowczo występują w Brukseli o wyrównanie dopłat bezpośrednich.

Europarlament.pap.pl: - Na czym przede wszystkim będzie Pan koncentrować się podczas Pańskiej pracy w Parlamencie Europejskim?

Krzysztof Jurgiel, poseł do Parlamentu Europejskiego i były minister rolnictwa: - Szczególnie leży mi na sercu europejskie wsparcie dla rolnictwa, z czego  realnie korzystają polscy rolnicy. Nie możemy godzić się na dalsze dyskryminowanie naszych rolników, którzy otrzymują dopłaty bezpośrednie poniżej średniej unijnej. Spodziewam się, że rząd będzie prowadził  twarde negocjacje mając za sobą zgodne współdziałanie polskich europosłów. Opłacalność produkcji rolnej i stabilizacja na głównych rynkach rolnych to wciąż sprawa o pierwszorzędnym znaczeniu. Niepokoją pomysły uszczuplenia budżetu UE  na Wspólną Politykę Rolną w nowej perspektywie finansowej 2021 – 2027 r. Trzeba zatem stanowczo się temu przeciwstawić. Chodzi o to, aby  Polska otrzymała jak najwięcej środków.

Jestem głęboko zainteresowany kontynuacją programów wspierających rozwój spóźnionych gospodarczo regionów UE. Zapowiedzi pewnych korekt w Polityce Spójności budzą obawy. Realizujemy bowiem ważne  inwestycje infrastrukturalne w Polsce Wschodniej, mamy dalsze plany, aby  znikły dysproporcje cywilizacyjne.  Z zachowaniem pięknej przyrody. Będę zabiegał o nowy Program dla Polski Wschodniej.

- Jak Pan ocenia obecny kształt Wspólnej Polityki Rolnej UE oraz proponowane jej zmiany w najbliższych latach? W jakim kierunku według Pana te zmiany powinny pójść?

- W połowie 2018 r. Komisja Europejska zaproponowała zmiany w sposobie wdrażania i ukierunkowania wspólnej polityki rolnej polityki rolnej, prezentując projekty nowych rozporządzeń. Od tamtej pory trwa intensywna debata na różnych formach unijnych jak tę propozycję poprawić i jak należy rozumieć poszczególne zapisy prawne. W skrócie, Komisji chodzi o nadanie państwom członkowskim większych kompetencji ( i odpowiedzialności) w projektowaniu działań tak, aby były one lepiej dopasowane do specyfiki poszczególnych państw i regionów. Zalety takiego podejścia są dość oczywiste, jednak są także wątpliwości związane z ryzykiem dużego zróżnicowania rozwiązań pomiędzy państwami członkowskimi w ramach polityki, która ma z założenia być polityką ujednoliconą, wspólną, co rodzi obawy o różne warunki konkurowania na jednolitym rynku. Inna obawa dotyczy tego, czy państwa członkowskie podołają w krótkim czasie temu nowemu zadaniu, czy zdążą z przygotowaniem dokumentów programowych według nowych założeń  bez ryzyka dla absorbcji środków i w sposób przyjazny dla beneficjentów. W Polsce, podobnie jak w innych państwach, administracja rządowa już pracuje nad takim programem opierając się na projektach rozporządzeń i projekcie budżetu dla WPR.

Inną kluczową propozycją jest silniejsze ukierunkowanie tej polityki na cele środowiskowe i klimatyczne, pomimo tego, że zaproponowano zmniejszony budżet dla WPR. To także rodzi wątpliwości wyrażone w stanowisku polskiego rządu. Rośnie jednak powszechne zrozumienie wyzwań związanych ze zmianami klimatycznymi, dlatego trzeba poszukiwać kompromisowych rozwiązań między celem poprawy konkurencyjności i celem dostosowań do zmian warunków klimatycznych, w tym walki z zagrożeniem suszą.

Przyszła wspólna polityka rolna będzie musiała także zmierzyć się z rosnącym wyzwaniem, jakim jest rosnąca presja konkurencyjna związana z globalizacją rynków i koncentracją łańcuchów rynkowych, co niesie ryzyko wypadania części gospodarstw z rynku. To jest zadanie wymagające nowych i aktywnych rozwiązań organizacyjnych, prawnych i finansowych. W unijnych złożeniach dla nowej WPR jest o tym mowa. Musimy działać w tym kierunku.

- Aż 82 proc. unijnych dopłat bezpośrednich  trafia do 20 proc. największych gospodarstw, czyli do tych, które w zasadzie wsparcia nie potrzebują. Według wielu ekspertów Wspólna Polityka Rolna  w obecnej postaci pcha unijne rolnictwo w ślepy zaułek, prowadzi do zdominowania go przez wielkie gospodarstwa ( przy jednoczesnym wypychaniu z rynku małych i średnich gospodarstw), a przez to do jego uprzemysłowienia i chemizacji, ze szkodą dla zdrowia ludzi i środowiska. Czy podziela Pan tę opinię?

- Odnosząc się do problemu absorbcji znacznej części pomocy dystrybuowanej w ramach systemu wsparcia bezpośredniego przez stosunkowo nieliczną część beneficjentów, pragnę zwrócić uwagę, że w kolejnej perspektywie finansowej mechanizm redukcji płatności ma być bardziej restrykcyjny z punktu widzenia największych beneficjentów. Zgodnie z propozycją Komisji będzie on obejmował wszystkie płatności realizowane w ramach systemu wsparcia bezpośredniego (a nie, jak obecnie, tylko jednolitą płatność obszarową). Ponadto redukcja będzie się rozpoczynała od niższych kwot, tj. od 60 tys. EUR (a nie, jak obecnie od 150 tys. EUR). Jednocześnie wyższe będą współczynniki redukcji. Te rozwiązania mają bardziej równomiernie rozdzielić między beneficjentów pomoc przydzielaną w ramach płatności bezpośrednich.

Jednocześnie pragnę zauważyć, że już obecnie konstrukcja części instrumentów składających się na system wsparcia bezpośredniego oraz stosowane w ramach tego systemu mechanizmy prowadzą do pewnej redystrybucji środków – transferu wsparcia do małych i średnich gospodarstw. W tym kontekście należy w szczególności zwrócić uwagę na płatność dodatkową i mechanizm redukcji płatności, a także na niektóre płatności związane z produkcją (płatności do zwierząt i płatności w sektorze roślin wysokobiałkowych).

Należy przy tym pamiętać, że wszystkie gospodarstwa, niezależnie od wielkości,  są objęte coraz wyższymi wymogami w zakresie standardów produkcji szczególnie w zakresie ochrony środowiska i bezpieczeństwa żywności. Duże gospodarstwa są pod szczególnym nadzorem w tym zakresie. Także odbiorcy surowców rolnych często narzucają własne standardy, aby sprostać oczekiwaniom konsumentów. Dostęp do unijnego wsparcia w ramach WPR jest rygorystycznie warunkowany przestrzeganiem wysokich unijnych standardów. Bezpieczeństwo żywności i oddziaływanie na środowisko stają się dziś wyznacznikiem jakości i konkurencyjności zarówno na rynku krajowym jak i na rynkach międzynarodowym.

- Kiedy poziom unijnych dopłat bezpośrednich do gospodarstw w Polsce może zostać podwyższony do poziomu tych dopłat w krajach zachodniej Europy - tak, jak chce tego Prawo i Sprawiedliwość? Od czego to zależy?

- W negocjacjach dotyczących reformy WPR i przyszłego budżetu UE dla Polski sprawa pełnego wyrównania płatności bezpośrednich jest priorytetem. Jest to uzasadnione, ponieważ funkcjonujące w ramach rolnego rynku wewnętrznego UE podmioty muszą spełniać te same unijne standardy produkcji. Zaproponowane przez KE tempo wyrównywania poziomu płatności bezpośrednich utrzymałoby duże, nieuzasadnione i niespójne z nowymi celami WPR, dysproporcje wsparcia producentów rolnych działających na jednolitym rynku. Po 15 latach funkcjonowania nowych krajów członkowskich w UE nie mają już podstaw wyjaśnienia, zgodnie z którymi niższe dopłaty w UE-10 wynikają z niższych kosztów produkcji (technika, nawozy, paliwo, praca itd.). Także inne nowe kraje członkowskie stanowczo występują w Brukseli o wyrównanie dopłat bezpośrednich. 

Realizacja postulatu wyrównania dopłat bezpośrednich jest związana z cyklem politycznym prac nad wielkością i kształtem kolejnych wieloletnich ram finansowych (wieloletni budżet UE). Od początku działalności rządów Prawa i Sprawiedliwości po wygranych wyborach w 2015 roku polski rząd prowadził aktywne działania na rzecz wyrównania płatności bezpośrednich między państwami członkowskimi UE najpóźniej w perspektywie 2021-2027. Ostateczne negocjacje rozstrzygające tę kwestię wciąż są przed nami.

- Jak Polska może skorzystać na tym, że będzie mieć unijnego komisarza d.s. rolnictwa? Czy może to zmienić podejście władz UE do polskiego rolnictwa?

- Objęcie przez Polaka teki Komisarza ds. rolnictwa i rybołówstwa może mieć istotny lecz pośredni i z pewnością pozytywny dla nas wpływ na kierunki unijnej polityki unijnej z uwagi na znajomość specyfiki problemów polskiego rolnictwa i polskich obszarów wiejskich. Tę zależność można było obserwować w przeszłości na przykładzie Komisarzy z Austrii, Danii, Rumunii czy Irlandii. Z pewnością polski Komisarz będzie miał doskonałe zrozumienie wyzwań, przed jakimi stoją małe i średnie gospodarstwa rodzinne w Polsce i trudno sobie wyobrazić, aby wyzwania te były ignorowane w debatach i propozycjach rozwiązań inicjowanych przez przyszłą Komisję. Oczywiście z korzyścią zarówno dla takich gospodarstw w Polsce, jak i w całej UE. Trzeba pamiętać, że o możliwościach wpływu na Komisję, która jest ciałem kolegialnym, i tym samym i o sile Komisarza, będzie decydować to, w jaki sposób będzie rozwiązywał problemy wszystkich rolników w całej UE. A tych problemów i wyzwań nie ubywa, lecz przybywa.

Rozmawiał Jacek Krzemiński

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.