Czwartek, 28 Marzec 2024

Stanisław Żółtek: będę się ubiegał o reelekcję, by rozbić istniejącą UE

04.03.2019, 09:00 Aktualizuj: 04.03.2019, 13:26
© European Union 2018- Source: EP/Fred Marvaux
© European Union 2018- Source: EP/Fred Marvaux

Będę się ubiegał o reelekcję. Oczywiście moim motywem jest rozbicie istniejącej Unii Europejskiej i stworzenie jej od nowa – mówi europoseł Stanisław Żółtek (ENW/KNP)

Parlament Europejski mijającej kadencji nie tylko nic istotnego nie osiągnął, ale głosami skrajnej lewicy poparł przygotowane przez Komisję Europejską prawa odbierające suwerenność państwom członkowskim i ograniczające wolność ich obywatelom – uważa europoseł eurosceptycznej Grupy Narodów i Wolności Stanisław Żółtek.

Do osobistych sukcesów europoseł zalicza to, że – jak mówi – m.in. dzięki niemu o pół roku opóźnione zostało przegłosowanie „prawa dotyczącego obowiązku cenzurowania wszystkich treści w internecie i inwigilowania wszystkich internautów (tzw. dyrektywa o prawie autorskim)”. Europoseł, który zamierza się ubiegać o reelekcję, podkreśla, że jego motywacją jest doprowadzenie do rozbicia UE w obecnym kształcie „i stworzenia jej od nowa" jako Europu "suwerennych krajów ze swobodnym przepływem towarów usług, idei i ludzi, bez centralnej władzy nad nimi jaką dzisiaj ma Komisja Europejska".

- PAP: Co w Pana ocenie udało się osiągnąć Parlamentowi Europejskiemu, a czego nie udało się osiągnąć, w kadencji 2014-2019?

- SŻ: PE nie tylko nic istotnego nie osiągnął, ale dołożył się głosami dwóch największych grup politycznych (odpowiednik klubów poselskich w polskim parlamencie) i głosami skrajnie „lewej” strony do poparcia szkodliwych praw przygotowanych przez Komisję Europejską. Praw odbierających suwerenność państwom członkowskim UE i ograniczającym wolność obywateli tych państw.

Z inicjatywy samego Parlamentu zostało jedynie uchwalonych kilka tysięcy rezolucji i sprawozdań nie mających najmniejszego znaczenia prawnego. Część z nich była bez merytorycznej treści, część b. głupia,  ale prawie wszystkie zawierały pochwałę feminizmu, homoseksualizm i pogardę dla instytucji rodziny i dla tradycyjnych zwyczajów Europejczyków. Większość z nich potępiała niechęć Europejczyków do najazdu imigrantów z Afryki.

No i z większości przebijała pycha, że my posłowie jesteśmy mądrzejsi i bogatsi od reszty głupawych obywateli Europy.

- Co postrzega Pan jako osobisty sukces? Co udało się Panu zrobić dla Polski, dla swojego regionu?

- Moimi małymi sukcesami były b. nieliczne zwycięstwa jednym głosem przeciw części b. głupim i szkodliwym poprawkom.

Natomiast mam dwa niezaprzeczalne osobiste sukcesy. Pierwszy: dzięki m.in. mojej aktywności opóźnione zostało o pół roku przegłosowanie (niestety)  prawa dotyczącego obowiązku cenzurowania wszystkich treści w internecie i inwigilowania wszystkich internautów (tzw. dyrektywa o prawie autorskim). Drugi: zdobyłem wiedzę o funkcjonowaniu Unii Europejskiej którą mogę się teraz dzielić, a która jest skrzętnie ukrywana.

- Jakie są według Pana priorytety dla PE na kolejną kadencję?

- Dla mnie priorytetem dla najbliższej kadencji PE jest niezatwierdzenie żadnego komisarza KE, ani przewodniczącego KE, oraz stałe głosowanie na dziesięciokrotne zmniejszenie budżetu UE, co mogłoby się nieco przyczynić do rozbicia skostniałej struktury UE. Ale nadzieje na to są marne.

- W jaki sposób politycznie zmieni się Parlament Europejski - i czy w ogóle się zmieni - w kolejnej kadencji?

- Sądzę, że zwiększy się udział posłów nastawionych eurosceptycznie z obecnych ok. 15 proc. do 30-40 proc. Samo to nic nie zmieni w działalności PE, ale w połączeniu z działalnością nowo powstających krajowych partii eurosceptycznych – takich już istniejąca „Brexit” w Wielkiej Brytanii czy „PolEXIT” w Polsce , doprowadzi to do ROZBICIA takiej UE jaka w tej chwili istnieje.

- Czy będzie się Pan ubiegał o reelekcję? Jakie są Pana motywacje? Czy z tego samego komitetu?

- Tak. Będę się ubiegał o reelekcję.  Będę się ubiegał o reelekcję z nowego komitetu wyborczego „PolEXIT”. Oczywiście moim motywem jest rozbicie istniejącej Unii Europejskiej i stworzenie jej od nowa w kształcie jakim miała być – tj. Europa suwerennych krajów ze swobodnym przepływem towarów usług, idei i ludzi, bez centralnej władzy nad nimi jaką dzisiaj ma Komisja Europejska.

- Kto był Pana zdaniem najbardziej pracowitym polskim europosłem kadencji 2014-2019?

- Nie wiadomo jak liczyć taką pracowitość. Nie istnieje takie kryterium. Poseł, który wyjaśnia parlamentowi zawiłości jakiejś sprawy zabrał statystycznie głos jeden raz, a poseł, który dwukrotnie go pochwalił zabrał głos dwa razy. Część „wiodących” posłów czyta dokumenty, przelicza budżet i to ich propozycje są składane jako propozycja całej grupy, więc nie ma ich w statystykach.

Część posłów, która nie potrafi zrozumieć dokumentów ani zapisów budżetowych także chce być doceniana i to przede wszystkim oni składają tysiące bezsensownych poprawek lub tłumaczą po głosowaniach, że głosowali np. „za” jakąś poprawką, „bo to była dobra poprawka” i dzięki temu mają zaliczone statystyki poprawek lub zabierania głosu. Dochodzi do kuriozalnych sytuacji, że poseł, który wszędzie składa poprawkę np. (najczęściej) o równości płci, składa ją nawet w rezolucjach dotyczących połowu ryb.

Skłaniałbym się do statystyki, że ten kto najczęściej zabierał głos lub składał najwięcej poprawek, to najgłupszy lub najbardziej leniwy poseł, ale to też byłoby krzywdzące dla paru takich, którzy i znają się na rzeczy i składają poprawki.

mok/kic/

 

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.