Niedziela, 19 Maj 2024

W Bułgarii ruszyła kampania przed wyborami do PE

26.04.2019, 09:59 Aktualizuj: 26.04.2019, 10:04
Fot.PE
Fot.PE

W Bułgarii rozpoczęła się w piątek kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. O 17 miejsc przypadających temu krajowi walczy 318 kandydatów, reprezentujących osiem koalicji i 13 partii. Jest też szóstka kandydatów niezależnych.

Listy głównych sił politycznych mają po 17 kandydatów. Na czele listy rządzącej centroprawicowej partii GERB premiera Bojko Borisowa jest obecna bułgarska komisarz unijna Maria Garbiel.

Pierwsza na liście lewicy jest posłanka Elena Jonczewa, dziennikarka, która ostatnio ujawniła kilka głośnych afer korupcyjnych we władzach. Jesienią 2018 roku Jonczewa podała do sądu premiera Borisowa za zniesławienie. Skazano go w drugiej instancji, ma jej zapłacić 5 tys. lewów (2500 euro).

Problemem lewicy była kandydatura jej byłego lidera, obecnie przewodniczącego Partii Europejskich Socjalistów (PES) Sergieja Staniszewa. Przeciwko jego kandydowaniu wypowiadała się szefowa partii Kornelia Ninowa. Na plenum Bułgarskiej Partii Socjalistycznej większość poparła jednak Staniszewa i znalazł się on na liście.

Na czele listy partii tureckiej mniejszości Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS) stoi jej lider Mustafa Karadayi, a na drugim miejscu jest biznesmen i wydawca Delian Peewski. Karadayi zapowiedział, że jeśli zostanie wybrany, zrezygnuje z mandatu europosła i nie pojedzie do Brukseli.

Nacjonalistyczne ugrupowania, które w wyborach parlamentarnych w Bułgarii w 2017 roku utworzyły koalicję i zajęły trzecie miejsce, obecnie występują oddzielnie. Według sondaży szanse wejścia do PE ma wyłącznie partia WMRO wicepremiera i ministra obrony Krasimira Karakaczanowa. Na czele jej listy jest niezwykle aktywny i popularny europoseł Angeł Dżambazki.

Mała parlamentarna partia Wola biznesmena Weselina Mareszkiego raczej nie ma szans na reprezentację w PE.

Sondaże wskazują przewagę, chociaż niewielką, lewicy przed partią Borisowa. Chodzi o różnicę rzędu 0,5–2 punktów procentowych. Na notowania GERB bardzo negatywnie wpłynął skandal z luksusowymi apartamentami przedstawicieli władz. Według sondaży partia ta straciła co najmniej 3 proc. poparcia, gdy wyszło na jaw, że jej przedstawiciele na wysokich stanowiskach kupili duże, luksusowe aprtamenty po bardzo niskich cenach.

W obliczu niestabilnej sytuacji politycznej w Bułgarii obserwatorzy nie wykluczają, że zwycięstwo lewicy może doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych jeszcze w tym roku.

man/ woj/

Więcej o:

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.