Piątek, 19 Kwiecień 2024

Wybory do PE w W.Brytanii "mało prawdopodobne", ale instytucje są przygotowane

13.03.2019, 10:54 Aktualizuj: 13.03.2019, 11:00
© European Union 2019 - Source: EP/Daina Le Lardic
© European Union 2019 - Source: EP/Daina Le Lardic

W obliczu trwającej niepewności w sprawie planowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, brytyjska Komisja Wyborcza (Electoral Commission) ma zabezpieczone środki na wypadek "mało prawdopodobnej" konieczności zorganizowania wyborów do Parlamentu Europejskiego.

Na stronie internetowej Komisji znajdują się także szczegółowe informacje prawne na temat ewentualnego przebiegu wyborów, a także zaktualizowane wytyczne dotyczące finansowania kampanii. Jak zaznaczono, gdyby było to konieczne, to wybory odbyłyby się 23 maja - jako jedne z pierwszych w całej UE.

Jeszcze w maju ub.r. zapadła decyzja o zarezerwowaniu na ten cel ponad 820 tys. funtów. Decyzja wzbudziła wówczas ostrą krytykę ze strony eurosceptycznych posłów, którzy oceniali, że podkopuje ona zaufanie opinii publicznej, że rząd zrealizuje wolę wyborców w sprawie brexitu.

Rzecznik Komisji Wyborczej tłumaczył, że "dokonano tego zapisu budżetowego, aby Komisja dysponowała niezbędnymi środkami do zrealizowania swoich obowiązków dotyczących wyborów do PE w mało prawdopodobnym scenariuszu, w którym by do nich doszło".

Jeśli Wielka Brytania opuści zgodnie z planem Unię Europejską pod koniec marca, to wtedy wygasną mandaty 73 brytyjskich europosłów.

W ostatnich tygodniach media spekulowały jednak, iż w obliczu pojawiających się doniesień o tym, że rząd w Londynie może poprosić o techniczne opóźnienie brexitu o okres od trzech miesięcy do dwóch lat, mogłoby dojść do sytuacji, w której Brytyjczycy - mimo intencji opuszczenia UE - byliby zmuszeni pójść w maju do urn.

Eksperci komentowali, że być może Wielka Brytania mogłaby zrezygnować z udziału w wyborach, jeśli do brexitu doszłoby przed 2 lipca, kiedy swoje mandaty obejmą nowi europosłowie wybrani w majowym głosowaniu. W przeciwnym razie brytyjski rząd musiałby jednak wybrać nowych deputowanych lub ryzykować sporem prawnym z Komisją Europejską o niewywiązanie się z obowiązków określonych unijnymi traktatami.

W poniedziałek grupa zwolenników brexitu Leave Means Leave przesłała pismo przedsądowe do kancelarii premier Theresy May z prośbą o potwierdzenie, że w razie jakiegokolwiek opóźnienia - nawet krótszego niż trzy miesiące - Brytyjczycy otrzymają prawo głosu w wyborach.

Już wcześniej niektórzy eurosceptyczni politycy, w tym były lider Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) Nigel Farage, zapowiadali, że są gotowi ponownie kandydować do PE, aby wykorzystać swą obecność do zablokowania prób powstrzymania brexitu.

Politycy rządowi wielokrotnie ostrzegali jednak, że doprowadzenie do wyborów podkopałoby zaufanie wyborców do demokracji i byłoby zaprzeczeniem podjętej w referendum w 2016 roku decyzji o wyjściu z UE.

Na tym etapie nie są prowadzone żadne sondaże dotyczące możliwych wyborów, a lokalne władze nie zachęcają do rejestracji w spisie wyborców.

Pozostanie Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej w przypadku wyborów do europarlamentu mogłoby także wstrzymać realizację decyzji o przesunięciu 73 mandatów przypadających Londynowi do innych państw członkowskich (w tym jednego do Polski).

We wtorek Izba Gmin ponownie odrzuciła rządowy projekt umowy wyjścia z UE. Jeśli parlament nie poprze opóźnienia brexitu, Wielka Brytania automatycznie opuści Wspólnotę bez umowy o północy z 29 na 30 marca.

jakr/ kar/

Więcej o:

PLIKI COOKIES

Ta strona korzysta z plików cookie. Sprawdź naszą politykę prywatności, żeby dowiedzieć się więcej.